Na 65 kilometrze nadal trwają prace, z uwagi na problemy z transportem wiertnica która miała rozpocząć odwierty, dojedzie na miejsce dopiero w niedzielę. Urządzenie ma ostatecznie potwierdzić istnienie tunelu i znajdującego się w nim "złotego pociągu".
Nie opadł pył na 65 kilometrze, poszukiwacze złotego pociągu pokładają nadzieje w wiertnicy która sprawdzi do tej pory nie rozkopywane punkty.
- Teren został przygotowany do wiercenia. Wiercenia miały być dzisiaj, ale w związku z tym że jest weekend odbędą się w poniedziałek rano. Wiertnica która jedzie z Wrocławia nie może wyjechać na główną drogę, to jest potężna maszyna na gąsienicach. Wiertnica przyjedzie w niedzielę wieczorem, chcemy wykonać kilka otworów, prace odbywać się będą w kierunku wiaduktu, do głębokości 20 metrów. To będzie definitywna odpowiedź. W środę zwołamy konferencję podsumowującą nasze badania, wtedy powiemy jednoznacznie czy tutaj coś jest, czy tego nie ma. - mówi rzecznik poszukiwaczy "złotego pociągu" Andrzej Gaik.
Będziemy informować o dalszych postępach prac.